< Wróć do aktualności

AutomationServer – korzyści dla użytkowników dzięki nowatorskiemu spojrzeniu na systemy sterowania

Kryzys u progu nowego tysiąclecia sprawił, że wszystko stało się jasne. Uporanie się z wyzwaniami przyszłości wymaga czegoś więcej niż kurczowego trzymania się tego, co stare, sprawdzone i wypróbowane. Jednak pęknięcie spekulacyjnej bańki „dotcomów” ujawniło jednocześnie, że „nowe” niekoniecznie oznacza „lepsze”. Aby wygenerować trwałe korzyści i postęp, „nowe” musi być stopniowo i stale łączone z tym, co „stare”. To właśnie robi firma Saia-Burgess już od roku 2001.

 

Kultura innowacji i technologii

W ciągu pierwszych 20 lat produkcji sterowników PLC Saia-Burgess zbudowała ich doskonałą reputację i wypracowała korporacyjne standardy tworzenia technologii sterowania przemysłowego. Następnie, w sposób ciągły, zaczęła łączyć to co „stare” z nowym. Tym nowym były technologie ze świata sieci i systemów IT, z dziedziny elektroniki użytkowej (np. SD-Flash czy Haptic – panel dotykowy z wibracyjną i dźwiękową reakcją na dotknięcie matrycy) i telekomunikacji (np. GPRS). Technologie te same w sobie nie stanowią niczego nowego, a ich zastosowanie jest bardzo rozpowszechnione. Czymś nowym jest ich zgromadzenie w jednym, swobodnie programowalnym urządzeniu automatyki o konstrukcji przemysłowej i odpowiednio długim czasie eksploatacji. Saia-Burgess rozwija dalej „starą” kulturę sterowników PLC przekształcając ją w nową, opartą na sterownikach PLC kulturę innowacji i technologii. Spróbujmy wyjaśnić konkretne, pozytywne konsekwencje tego podejścia dla użytkowników. Dla większej przejrzystości warto spojrzeć na branżę automatyki z punktu widzenia właścicieli systemów. W tym przypadku zmiana sposobu myślenia staje się oczywista. Jeśli użytkownicy zdołają obrócić tę zmianę na własną korzyść, będą mieli mniej problemów i zmartwień w przyszłości. Staną się bardziej elastyczni, zmniejszając zależność od pojedynczego, dominującego producenta. W przyszłości będą mogli realizować bardziej złożone zadania automatyki przy mniejszej liczbie wykwalifi kowanego personelu. To niemal rajska wizja! Dlaczego nie miałoby tak być?

Walka z istniejącym paradygmatem w technologii automatyki

Aż do chwili obecnej użytkownicy systemów automatyki stawali przed faktem, że każdy z uznanych wytwórców urządzeń automatyki był skoncentrowany wyłącznie na sobie. Technicznie oznacza to, że producenci robią wszystko, aby jak najbardziej odseparować się od konkurencji i w ten sposób zatrzymać klientów przy sobie. Każdy z nich rozwija własną koncepcję idealnego urządzenia sterującego, opartego na własnych zasobach i modelu procesu. Użytkownicy właściwie nie chcą mieć nic wspólnego z tą niedostępną częścią sterownika logicznego. W końcu ich celem nie jest pisanie programów ani rozwijanie układów automatyki; oni chcą tylko stosować te układy. Jednak aby z nich korzystać, muszą podczas całego okresu eksploatacji być w stanie zmieniać dane eksploatacyjne i uzyskiwać komunikaty o zdarzeniach w systemie. Nie jest to łatwe, a okresowo generuje koszty lub nawet staje się źródłem problemów.

 

Od strony eksploatacyjnej wygląda to następująco: należy zorganizować szkolenie kadry technicznej dotyczące struktury systemu jednego z producentów sprzętu, zainstalować jego oprogramowanie na firmowych komputerach i dbać o jego uaktualnianie. To powinno wystarczyć, jeśli chodzi o stronę serwisową. Jednak to nadal nie zapewnia integracji z eksploatacyjnym środowiskiem automatyki.

Jeśli potrzebny jest dostęp do konkretnego urządzenia za pomocą sterownika innego producenta lub z systemu zarządzania, systemu klasy ERP itp., okazuje się to operacją tyleż skomplikowaną, co kosztowną. Jeśli właściciele systemów łączą w swoich instalacjach urządzenia pochodzące od różnych producentów, budują na swój użytek niejednorodny „system własny”. Ponoszą wówczas całą odpowiedzialność za poprawne współdziałanie poszczególnych urządzeń. Muszą ponosić ryzyko i koszty interfejsów komunikacyjnych przez cały (obejmujący dekady!) okres eksploatacji ich instalacji. Ponadto w chwili wprowadzania dodatkowych elementów lub modernizacji systemu często uświadamiają sobie, że ich „własny system” nie jest wystarczająco dobrze udokumentowany. Wówczas cały system jest wymieniany albo traci swą elastyczność. Jest to spowodowane faktem, że choć każdy producent układów automatyki dostarcza odpowiednie sterowniki PLC, żaden z nich nie dostarcza w pełni użytecznego osprzętu do pracy w niejednorodnym, sieciowym świecie zewnętrznym. Choć wielcy dostawcy systemów automatyki mówią o potrzebie większej otwartości, swoimi dedykowanymi standardami wymuszają działania dokładnie w przeciwnym kierunku.

Obecnie jednak do świata automatyki wkroczyły technologie webowe i IT, kładąc kres wymienionym źródłom frustracji. Technologie te skutecznie eliminują dotychczasowe ograniczenia i przeszkody. Producenci sprzętu przystosowali się do tej zmiany w dziedzinie automatyki w sposób dla nich najbardziej odpowiedni. Utrzymali bez zmian stary rdzeń swoich urządzeń i stworzyli nowe źródło dochodów ze sprzedaży akcesoriów komunikacyjnych, zarówno sprzętu, jak i oprogramowania. Żądanie otwartości wysuwane przez użytkowników jest zaspokajane ale wiąże się ze wzrostem kosztów i złożoności systemu. Producent wciąż nie musi ponosić odpowiedzialności za współdziałanie elementów systemu w ciągu całego okresu jego eksploatacji.

Jakie technologie powinien dostarczać producent automatyki? W jaki sposób powinny być dzisiaj tworzone urządzenia automatyki?

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z witryny wyrażasz zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Zgoda na wykorzystanie plików cookies jest jednoznaczna z zapoznaniem się i przyjęciem treści polityki cookies.
Akceptuję